Lawendowe Zdroje w rozkwicie! Pakszyn to fioletowa stolica Wielkopolski

Plantacja Lawendy w Pakszynie pod Czerniejewem co roku przyciąga tysiące turystów. Nic dziwnego. Ponad hektar fioletowych kwiatów w jednym miejscu na myśl przywodzą francuską Prowansję , choć pole położone jest kilkanaście kilometrów od Gniezna!

W weekendowe południe jak zawsze w rozkwicie kwiatów po polu kręcą się tłumy: mam z dziećmi, zakochanych, rodzin oraz fotografów, którzy odpłatnie wykonują sesje swoim klientom. Każdy chce mieć zdjęcie na fioletowym bajkowym tle. Na parkingu tłok, a na wolne miejsce kieruje mężczyzna ubrany w odblaskową sylwetkę. Nawet jemu udzielił się fioletowy nastrój bo po wyjściu z samochodu krzyczy „dzień dobry” do wszystkich. Wśród aut z kolei rejestracje nie tylko z Gniezna, ale z całej Wielkopolski.

Ten sezon jest inny niż wszystkie – z uwagi na upały w maju i czerwcu lawenda rozkwitła wcześniej. Choć zapowiadano, że sezon rozpocznie się 20 lipca, to już teraz, na progu tego słonecznego miesiąca kwiaty są w pełnym i radosnym rozkwicie.

- W tym roku wyjątkowo 20 lipca będziemy po sezonie

– śmieje się przesympatyczna Paulina Michalska. To ona w 2012 roku po wuju odziedziczyła dom i kawałek ziemi. Chciała mieć swój własny biznes i padło na lawendę. Dlaczego? To roślina niewymagająca dużych ilości wody i dość łatwa w utrzymaniu. Lubi słońce, więc od razu polubiła się z pakszyńskimi słonecznymi polami.

Michalscy, bo Paulina rozpoczęła biznes z mężem, lawendę wyhodowali z nasion. Potem przyszedł czas na posadzenie sadzonek i pielęgnacje. Tak, po dwunastu latach, największe krzaczki sięgają powyżej talii dorosłego człowieka!

Choć Michalscy nie spodziewali się takiego obrotu sprawy, bo uprawa miała mieć przeznaczenie pod sprzedaż lawendy, to wraz ze wzrostem krzaczków, do Pakszyna zaczęli zjeżdżać się fotografowie z prośbą o udostępnienie pola do sesji. Przybywali też ciekawi turyści. W ten sposób, z czasem w odnowionym budynku gospodarczym powstała piękna kawiarnia. Tam można zjeść lawendowego loda i napić się fioletowej lemoniady. Są też lawendowe kosmetyki: hydrolaty i olejki, które polubi każda kobieta. Na sprzedaż są też oczywiście bukiety: suszone lub świeże. Wszystko fioletowe!

- W tym roku mamy więcej obsady. Mam czas, by porozmawiać z każdym klientem. Wszyscy reagują pozytywnie. Udało nam się powiększyć taras i tym samym dostawić więcej stolików, gdzie goście mogą usiąść i odpocząć. Chłoniemy ten czas, bo sezon trwa przecież krótko!

- śmieje się Michalska, podkreślając, że zaangażowana w fioletowy biznes jest cała rodzina i cała rodzina żyje tymi chwilami! A te trwać wiecznie nie będą – jak zapowiada właścicielka mini-Prowansji w Wielkopolsce, pierwsze cięcie kwiatów odbędzie się już w przyszłym tygodniu. Zapytana, czy jeszcze odczuwa ten piękny zapach lawendy mówi śmiejąc się perliście: niestety nie!

Wstęp na plantacje jest darmowy, za zdjęcia płacą profesjonalni fotografowie. Z wiadomych przyczyn, w kwiaty nie można wchodzić z psami. Kawiarnia jest czynna codziennie od 10.00 do 21.00.